Specjalnie zamieściłem zdjęcie z Krakowa gdyż w tamtym okresie patrząc teraz z perspektywy czasu, była dla mnie odskocznia od rzeczywistości - takie małe wakacje. Przyznam, że czasem było to męczące, taka jazda pociągiem tu i tam i nerwy na uczelni wynikające z braku kompetencji niektórych prowadzących, ale te chwile z moimi kolegami z grupy czy z dobrymi znajomymi z Hostelu to było naprawdę coś fantastycznego. Czasami zgiełk, a czasami cisza porannego miasta i ta atmosfera :)
Teraz odliczanie trwa i przyznam, że nie mogę w to uwierzyć iż za chwilę pomknę drogami do Wenecji, Bolonii i Cannes ... Tak, ostatnie miejsce jest mi dobrze znane dzięki rodzicom mojej żony :) jak i oczywiście jej samej :) Pamiętam tamte kolory, zapach, smak ...
Ach cóż, w konfrontacji do rzeczywistości która nas otacza i na złość zmienia się w kierunku nam nieznanym wygląda ta podróż jak bajka.
Chciałbym w końcu, aby pewne sprawy toczyły się normalnie - ale jak mi ktoś powiedział i co pewnie każdy z nas wie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ... czyli odpowiednia kasa odpowiednie okulary :)
Taaa .... postaram się trochę uporządkować moje zdjęcia i pokazać wam nieistniejący już niestety Hostel :( A naprawdę było tam bardzo fajnie. Arek właściciel wraz z narzeczoną Aśką mieli wizje i tworzyli naprawdę fajny klimat. Teraz jak słyszę ptaki i widzę słońce to mi się to wszystko przypomina. Fajnie też było pogadać przy piwie w "Jazz Rock`u" .............
Tak już nie mogę się doczekać wyjazdu :) dwa tygodnie poza tym syfem ......
Dalej mówiąc o pozytywach to polecam poranną kawę na rynku w Krakowie, to naprawdę jest fajne uczucie graniczące, a może i nie z tym "czuje że żyje".
Inne miejsce, które dobrze wspominam to Kazimierz nad Wisłą - jest to mój ukochany Kazimierz :) Spędziłem tam naprawdę wiele fantastycznych chwil na imprezach, grze w kosza, spacerach ....
Fajne naprawdę miejsce, może małe, podobno tam przyjeżdża "Warszawka" cóż ja tam byłem przed nimi i teraz nie będę rezygnował tylko dla tego iż miejsce to stało się bardziej na topie. Polecam naleśniki z mąki gryczanej, knajpę u Fryzjera - choć teraz raczej za wygląd. I oczywiście chwila na rynku. Kulebiaki - coś innego choć nie smakują już tak jak kiedyś, ale kogut trzeba kupić :) Obowiązkowo trzeba zaliczyć spacer nad Wisłą, tym bardziej że teraz mamy wspaniały deptak:) A to tylko jakieś 132Km od Warszawy i dodatkowo można zaliczyć ładna trasę nad Wisłą. Polecam wstać w sobotę rano i ruszyć w drogę, dzięki temu ruchu prawie nie ma, a w Kazimierzu dojedziemy na fantastyczne śniadanie :) I to jest dopiero życie :) Polecam również okolice Kazimierza, samochodem jest szybko i można zaliczyć naprawdę ciekawe miejsca.
A dla tych co lubią ruch to oczywiście Kazimierskie wąwozy pieszo lub rowerem :)
Chyba wystarczy tego :) Miłego dnia :)
Teraz odliczanie trwa i przyznam, że nie mogę w to uwierzyć iż za chwilę pomknę drogami do Wenecji, Bolonii i Cannes ... Tak, ostatnie miejsce jest mi dobrze znane dzięki rodzicom mojej żony :) jak i oczywiście jej samej :) Pamiętam tamte kolory, zapach, smak ...
Ach cóż, w konfrontacji do rzeczywistości która nas otacza i na złość zmienia się w kierunku nam nieznanym wygląda ta podróż jak bajka.
Chciałbym w końcu, aby pewne sprawy toczyły się normalnie - ale jak mi ktoś powiedział i co pewnie każdy z nas wie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ... czyli odpowiednia kasa odpowiednie okulary :)
Taaa .... postaram się trochę uporządkować moje zdjęcia i pokazać wam nieistniejący już niestety Hostel :( A naprawdę było tam bardzo fajnie. Arek właściciel wraz z narzeczoną Aśką mieli wizje i tworzyli naprawdę fajny klimat. Teraz jak słyszę ptaki i widzę słońce to mi się to wszystko przypomina. Fajnie też było pogadać przy piwie w "Jazz Rock`u" .............
Tak już nie mogę się doczekać wyjazdu :) dwa tygodnie poza tym syfem ......
Dalej mówiąc o pozytywach to polecam poranną kawę na rynku w Krakowie, to naprawdę jest fajne uczucie graniczące, a może i nie z tym "czuje że żyje".
Inne miejsce, które dobrze wspominam to Kazimierz nad Wisłą - jest to mój ukochany Kazimierz :) Spędziłem tam naprawdę wiele fantastycznych chwil na imprezach, grze w kosza, spacerach ....
Fajne naprawdę miejsce, może małe, podobno tam przyjeżdża "Warszawka" cóż ja tam byłem przed nimi i teraz nie będę rezygnował tylko dla tego iż miejsce to stało się bardziej na topie. Polecam naleśniki z mąki gryczanej, knajpę u Fryzjera - choć teraz raczej za wygląd. I oczywiście chwila na rynku. Kulebiaki - coś innego choć nie smakują już tak jak kiedyś, ale kogut trzeba kupić :) Obowiązkowo trzeba zaliczyć spacer nad Wisłą, tym bardziej że teraz mamy wspaniały deptak:) A to tylko jakieś 132Km od Warszawy i dodatkowo można zaliczyć ładna trasę nad Wisłą. Polecam wstać w sobotę rano i ruszyć w drogę, dzięki temu ruchu prawie nie ma, a w Kazimierzu dojedziemy na fantastyczne śniadanie :) I to jest dopiero życie :) Polecam również okolice Kazimierza, samochodem jest szybko i można zaliczyć naprawdę ciekawe miejsca.
A dla tych co lubią ruch to oczywiście Kazimierskie wąwozy pieszo lub rowerem :)
Chyba wystarczy tego :) Miłego dnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz