piątek, 23 marca 2007

Zielono mi ....

To już dziś jest ostatni dzień w pracy :) Odliczam tylko godziny. Jutro się wyśpię ... tak to dobra koncepcja. Piszę zielono mi, z racji tęsknoty za wiosną i latem gdzie mamy eksplozje kolorów. Brakuje mi słońca, kolorów promieni słonecznych, które budzą chęć do działania i życia.
Opowiem wam o mojej wczorajszej refleksji. Oglądałem film o Papieżu, niesamowite, człowiek który obrał drogę wiary i miłości. Piszę o tym, że niesamowite bo brakuje nam takich ludzi. Prawdziwych i wytrwałych a zarazem pokornych. Dlatego stał się autorytetem całego świata, obierając jedną z najtrudniejszych, a zarazem najwspanialszych dróg. Wiara i miłość dawały mu siłę, a jego siłą było słowo. Niesamowite jak wiele cech i wartości, myśli, czynów i słów może się zrodzić z głębi duszy i serca. Szkoda, że nie każdy z nas potrafi być takim człowiekiem ... Postępować wg przykazań, które są tak naprawdę uniwersalnymi wartościami wykraczającymi poza kwestie wiary.
Papież powiedział, że potrzebny jest dialog z ateistami, ale nie przez pryzmat narzucania i udowadniania Boga, a przez pryzmat człowieka i jego samotności. Bo w końcu Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo i go umiłował ...
Dla mnie oznacza to iż umiłował każdego, bez względu na jego wiarę i drogę ...
Umiłował nas tai iż dał nam wolną wolę i rozum oraz serce.
Rodząc się jesteśmy doskonali posiadamy wewnętrzną równowagę poprzez zachowanie tych trzech cech w odpowiednich proporcjach. Dopiero życie, które przeżywamy, doświadczamy kształtuje, zniekształca, zabiera i daje sprawiając iż owa równowaga poddawana jet próbie.
Nie wszyscy ją przechodzą, nie wszyscy dostrzegają, a Ci co widzą i wiedzą, że nie podołali próbie cierpią.
Świadomość własnej małości i niedoskonałości to mam nadzieje że wystarczająca pokuta ...
Brakuje mi Wojtyły z jego miłością i wiarą oraz pokorą dla życia. Sprawiał, że wartości mówiąc językiem kolokwialnym znowu były w cenie. Jego słowo było zarówno pokarmem dla spragnionych jak i mieczem na zło.
Zapominamy, wyśmiewamy, dyskutujemy, a w sumie nie słuchamy i jesteśmy ślepi na drogę, która jest zawsze dla nas otwarta ...
Na koniec pozwolę sobie przytoczyć "Hymn Miłości" który jest fragmentem 1 Listu do Koryntian św. Pawła z Pisma Świętego.

Hymn o miłości

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.

1 Kor 13, 1-13

czwartek, 22 marca 2007

Już za kilka dni za dni pare ....

Tak Kochani Moi to już za chwile wsiądę w samochód odpalę auto mapę i ruszę na wypoczynek :)
Cieszę się strasznie, ale o tym już pisałem. Mam nadzieję, że uda mi się te wszystkie sprawy przemyśleć i po powrocie zmienić "nie chcenie" na chcenie.
Bo naprawdę taki marazm mnie wykańcza, a tyle jest do zrobienia i w sumie ciągle o tym myślę i mówię, a nic specjalnie się nie dzieje. Wprawdzie trochę ruszyłem stronę - mam jej zarys, elementy z jakiej będzie się składała. Zastanawiam się tylko czy postawić to na jooml`i czy samemu zrobić stronkę. W końcu nie będzie skomplikowana kilka podstron i w sumie statyczne informacje. Trzeba będzie zrobić kilka projektów i posiedzieć z grafikiem. Inna sprawa to kwestia forum systemu. Dla mnie jest to ważne bo była by to platforma do wymiany informacji o systemie, doświadczeń, a dodatkowo może i coś więcej. Trzeba będzie chyba wyzerować miejsce na serwerze i uruchomić te wszystkie projekty. I zobaczymy jak to będzie wszystko szło.
Mam nadzieje, że przyjdzie taki moment w którym wszystko się ułoży i będzie szło już dobrym tempem.
:)

wtorek, 20 marca 2007

Chwila

Zanim zacznę pisać o tym co miałem to powiem, że naprawdę nie słucham radia, nie słucham tv chyba, że idzie jakiś fajny film. Bo jak znowu usłyszę jakąś znowu wypowiedź jednego z tych ..... i tu leci wiązanka ..... to nie wiem. Jak można być takim sk..... Boże naprawdę chroń nas od pogardy i nienawiści i to z całej siły bo w imię Twoje dokonuje się rzeczy niepojętych.
Wiem, miałem się nie emocjonować, ale czasem po prostu nie da rady............

Wracając do tematu - Refleksja, dlaczego nam jej brakuje ? Myślenie gdzie się podziało ? Postrzeganie świata przez pryzmat "Bliźniego" ? Zaduma ....
Wiem, że w obecnym świecie w którym gonimy za pieniądzem, ale co ciekawe nie dla samego niego jak jest nam to wmawiane, a za po prostu godnym bytem, nie starcza nam siły i czasu na to aby na chwile przystanąć.
Oczywiście w całej naszej ludzkiej społeczności są i tacy co to czynią tylko jest ich mało, to po pierwsze, a po drugie tak szybko odchodzą....
Zapominamy o tym iż drzwi do "lepszego" życia otwiera już nam życzliwość, zrozumienie i wyrozumiałość oraz szacunek zarówno do innych jak i nas samych.
Bardzo dobrze znane pojęcia, a jak trudne do zastosowania.
Jest powiedzenie "zgoda buduje ..." proste prawda. Nie rozumiem dlaczego tak bardzo liczy się egoizm i pycha. Bo najważniejsze jest to aby wszyscy funkcjonowali w rytm moich racji. Agresja osiągnęła chyba już poziom niedopuszczalny.
Brakuje mi autorytetów, ludzie którzy nimi są chowają się nie chcą istnieć. Dlaczego? Może z faktu iż brak już słów na to wszystko.
A nam zwykłym ludziom potrzeba słowa niczym pokarmu, a nadziei niczym celu.
Brakuje mi ludzi mądrych. Ale nie z faktu, że sie takimi mianowali, ale dlatego że świadczy o tym ich życie i doświadczenie, a także fakt iż są pełni pokory do życia i ludzi, którzy ich otaczają.
Tak szacunek i pokora tego u nas prawie nie ma.
Przerażają mnie Ci fałszywi prorocy i ludzie bez braku odrobiny krytycyzmu.
Każdy z Nas w chwili stworzenia ma swoją drogę, zna jej początek i koniec - cel. Dostaje do dyspozycji życie z nieograniczoną niemal ilością możliwości.
Bolesne jest to iż większość z nas zapomina o celu. Nie analizuje drogi.
Powiedział bym tak Bóg daje nam życie, wolną wole i cel oraz dużo miłości oraz możliwości o ile chcemy, natomiast jest i jego przeciwieństwo mające swój plan.
Dlatego pytanie gdzie zaprowadzi Cię Twoja droga ? Czy jesteś pewien, że we właściwym kierunku ? Wszystko co nas otacza żyje w harmonii i dąży do równowagi i doskonałości. A to oznacza iż nie jesteśmy doskonali i skazani na popełnianie błędów. Niedoskonałość i wolna wola o tym nie możemy zapomnieć.
Wybór - zapominamy iż w każdej chwili go mamy.
Pokora - zapominamy iż doskonały może być tylko stwórca.
Krytycyzm - w połączeniu z pokorą pozwala naprawdę być dobrym człowiekiem.
Dobro - miłość - one naprawdę nie szukają poklasku.
Nie zapominajmy o skromności - to ona wzbudza szacunek.
Gdy popatrzymy na to wszystko przez pryzmat tego wszystkiego zobaczymy w jak bardzo zakłamanym i brudnym świecie żyjemy, jak wiele jest zła, a jak mało dobra.
Bo dobro jak już wspomniałem, a co zobaczycie jak przystaniecie na chwile nie jest medialne. Pozytywy, sukcesy wynikające z przełamywania naszych słabości i małości to nie jest modne na topie. Zastanawialiście się dlaczego ? Nudne ? A może po prostu ktoś nam narzuca swój punkt widzenia i dzięki czemu nami steruje wmawiając co dobre, a co nie. Co właściwe, a co ......
Dlatego namawiam, skorzystajcie z tego co macie, nie musicie zgadzać się z tym co pisze, ale macie coś czego nie zabierze nikt, czego nie da się stłamsić i zabić - WOLNA WOLA i MYŚLENIE.
Trzymam kciuki - Powodzenia.
Miłego dnia.

Porządki :):):):)

Pytanie kto z Was lubi porządki ??? Ha ... są tacy, którzy ich nie cierpią i są tacy co to lubią. Można mówić o różnym "stopniu" uporządkowania - mam tu namyśli np. porządek artystyczny, a inaczej nieład. Tak czy siak, każdy lubi mieć wszystko na miejscu, poukładane i dopasowane. Pamiętam chwile kiedy robiłem porządki w swoim pokoju :) i trwało to np. całą sobotę i niedziele i się nie wyrabiałem. Początkowo zapał i siły były duże, a po pewnym czasie jak szczegółowość porządkowania osiągnęła pewien pułap wszystko się ślimaczyło i dłużyło bez końca. A wszystko to trwało do chwili kiedy człowiek miał już wszystkiego dosyć. Nie wiem czy wszyscy tak mają, ale wydaje mi się że większość ludzi tak ma, chodzi mi o kwestie zbieractwa. Może to lubimy takie gromadzenie różnych rzeczy, a może to pozostałość po "tamtych czasach". Wtedy z tego co pamiętam to wiele rzeczy sie trzymało z faktu iż mogą one kiedyś tam się przydać lub z faktu iż nie są łatwo dostępne na rynku.
Dlatego dzięki, nie będę ukrywał, że i mojej żonie nabrałem innego stosunku do wielu rzeczy, w odniesieniu oczywiście do zbieractwa. Lubiłem gromadzić różne rzeczy, kolekcjonować czasami latami z nich nie korzystałem aż przyszła taka chwila, że postanowiłem iż wszystko to z czego nie korzystałem już od wielu lat zostaje zutylizowane. Przyznam, że nie było to łatwe, pozbywanie się tych wszystkich rzeczy kiedyś dla mnie bardzo cennych, a obecnie równie ważnych bo noszących wiele wspomnień. Ale to tak jak z dorastaniem, w końcu trzeba będzie zmienić ubranie na nowe. Zgrało się to z początkiem ciężkiego i bolesnego okresu w moim życiu o czym wtedy nie miałem pojęcia, a o którym może kiedyś napisze ....
Zakupiłem odpowiednie worki i wszystko na ile pozwolił mi czas zostało przejrzane i wyrzucone. I co, w sumie nic, zapomniałem o tych przedmiotach, stały się tylko wspomnieniem, które pozostało jedynie w pamięci. Powiem wam że źle się z tym nie czuje, a nawet lepiej. Dlatego teraz uważam, że szkoda czasu, pieniędzy i przestrzeni na gromadzenie i otaczanie się przedmiotami z góry skazanymi na szybkie "nie używanie".
Tak przyznam się, że przestrzeń to było zawsze to co sprawiało mi przyjemność, zarówno ta w górach jak i ta w domu.
Domowa powinna być zaprojektowana i utrzymana w harmonii z naszym wnętrzem, natomiast "przyrodnicza" z tej należy korzystać na ile się da ....
Choć przydała by się jakaś taka mała przestrzeń - warsztat, na te moje szpargały. :)
Mam nadzieje, że w końcu uda nam się jakimś cudem nabyć naszą przestrzeń ....
Powodzenia i miłego dnia.
P.S. Zapytacie pewnie dlaczego to zdjęcie zamieściłem, może dlatego, że jest to moje marzenie, a może dlatego, że jest dla mnie symbolem pewnej doskonałości i porządku ....

poniedziałek, 19 marca 2007

Odliczanie do urlopu trwa ....

Specjalnie zamieściłem zdjęcie z Krakowa gdyż w tamtym okresie patrząc teraz z perspektywy czasu, była dla mnie odskocznia od rzeczywistości - takie małe wakacje. Przyznam, że czasem było to męczące, taka jazda pociągiem tu i tam i nerwy na uczelni wynikające z braku kompetencji niektórych prowadzących, ale te chwile z moimi kolegami z grupy czy z dobrymi znajomymi z Hostelu to było naprawdę coś fantastycznego. Czasami zgiełk, a czasami cisza porannego miasta i ta atmosfera :)
Teraz odliczanie trwa i przyznam, że nie mogę w to uwierzyć iż za chwilę pomknę drogami do Wenecji, Bolonii i Cannes ... Tak, ostatnie miejsce jest mi dobrze znane dzięki rodzicom mojej żony :) jak i oczywiście jej samej :) Pamiętam tamte kolory, zapach, smak ...
Ach cóż, w konfrontacji do rzeczywistości która nas otacza i na złość zmienia się w kierunku nam nieznanym wygląda ta podróż jak bajka.
Chciałbym w końcu, aby pewne sprawy toczyły się normalnie - ale jak mi ktoś powiedział i co pewnie każdy z nas wie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ... czyli odpowiednia kasa odpowiednie okulary :)
Taaa .... postaram się trochę uporządkować moje zdjęcia i pokazać wam nieistniejący już niestety Hostel :( A naprawdę było tam bardzo fajnie. Arek właściciel wraz z narzeczoną Aśką mieli wizje i tworzyli naprawdę fajny klimat. Teraz jak słyszę ptaki i widzę słońce to mi się to wszystko przypomina. Fajnie też było pogadać przy piwie w "Jazz Rock`u" .............
Tak już nie mogę się doczekać wyjazdu :) dwa tygodnie poza tym syfem ......
Dalej mówiąc o pozytywach to polecam poranną kawę na rynku w Krakowie, to naprawdę jest fajne uczucie graniczące, a może i nie z tym "czuje że żyje".
Inne miejsce, które dobrze wspominam to Kazimierz nad Wisłą - jest to mój ukochany Kazimierz :) Spędziłem tam naprawdę wiele fantastycznych chwil na imprezach, grze w kosza, spacerach ....
Fajne naprawdę miejsce, może małe, podobno tam przyjeżdża "Warszawka" cóż ja tam byłem przed nimi i teraz nie będę rezygnował tylko dla tego iż miejsce to stało się bardziej na topie. Polecam naleśniki z mąki gryczanej, knajpę u Fryzjera - choć teraz raczej za wygląd. I oczywiście chwila na rynku. Kulebiaki - coś innego choć nie smakują już tak jak kiedyś, ale kogut trzeba kupić :) Obowiązkowo trzeba zaliczyć spacer nad Wisłą, tym bardziej że teraz mamy wspaniały deptak:) A to tylko jakieś 132Km od Warszawy i dodatkowo można zaliczyć ładna trasę nad Wisłą. Polecam wstać w sobotę rano i ruszyć w drogę, dzięki temu ruchu prawie nie ma, a w Kazimierzu dojedziemy na fantastyczne śniadanie :) I to jest dopiero życie :) Polecam również okolice Kazimierza, samochodem jest szybko i można zaliczyć naprawdę ciekawe miejsca.
A dla tych co lubią ruch to oczywiście Kazimierskie wąwozy pieszo lub rowerem :)
Chyba wystarczy tego :) Miłego dnia :)

piątek, 16 marca 2007

Spać...........

Niestety jak zwykle się nie wyspałem. Dziś wyjątkowo. Umysł mi stoi. Najchętniej bym zaległ gdzieś i pospał sobie albo po prostu poleżał i popatrzył na coś ładnego :)
Nie wiem czy dziś coś jeszcze naskrobie.
Cóż taki dzień.....

czwartek, 15 marca 2007

Uczyć się, uczyć się i jeszcze raz uczyć się.....

Człowiek uczy się i będzie się uczył całe życie, ten który o tym zapomni, zaprzestanie skazuje siebie na niebyt i zapomnienie. Bo tylko rozwój i chęć doskonalenia wyzwala w nas pozytywną energię i chęć do życia, a co za tym idzie pomagania i wsparcia innych. Otwarty i zdrowy umysł, bo taki zapewnia jedna najważniejsza czynność, która u niektórych zanika lub nie występuje, a mowa tu o myśleniu. Jak wiadomo powszechnie organ nie trenowany zanika. Pisze o tym przy okazji inicjatywy Radio Lublin zachęca do nauki języków... . Nareszcie jakaś pozytywna inicjatywa. Bo takich mi ostatnio brakowało. Już nie mogę doczekać się wakacji i tego, że zostawię to wszystko i zwiedzę sobie fajne miejsca. Oczywiście zrobię dużo zdjęć, którymi się z Wami podzielę.
Końcówka dnia zawsze jest najgorsza, każdy czeka kiedy tylko nastąpi moment do wyjścia.
Na szczęście mamy kolejną dobrą informacje , znalazłem ją na www.onet.pl cytuje : "Drużyna reprezentująca Uniwersytet Warszawski zdobyła pierwsze miejsce w Mistrzostwach Świata w Programowaniu Zespołowym (ICPC), które zakończyły się w Tokio." BRAWO BRAWO BRAWO !
Takich informacji nam potrzeba.

środa, 14 marca 2007

Poranna Kawa :)

Lubie podobnie pewnie jak miliony ludzi na świecie wypić sobie z rana dobrą kawę z mlekiem. Podobno naukowcy odkryli, że tak naprawdę to kawa nie budzi, a jej zażywanie jest wynikiem nałogu związanego z tym iż zawiera substancję zwaną kofeina. I Ci co ją piją często, są po prostu uzależnieni. Hmm .... nie wiem cóż mam rzec, mi po prostu smakuje i naprawdę lepiej się czuje. Oczywiście warunek to dobrej jakości kawa i mleko plus cukier :) Równie ważne jest też to gdzie pijemy taką kawę. Ja np. lubię ją pić w Cannes - ach to powietrze, kolory, widoki i zapachy. Jak tam jestem to chce mi się żyć i nie chce wracać .... Cóż powiedzieć ...... Dobre, dobre miało być, właśnie o czym chciałem pisać - chyba nie zdecydowałem, ale taka forma jak jest mi odpowiada :) A już myślałem że nie uda mi się dziś nic napisać. Była awaria Bloga. Na szczęście wszystko już jest ok. i mogę dalej stukać w klawisze.
Buszując jak co dzień po moich ulubionych stronach internetowych natknąłem się na ciekawy tekst, który o ile dobrze pamiętam gdzieś kiedyś był tzw. niepisanym słowem, tzn. na stronie Benchmark można przeczytać cytuje : "Zamierzasz 'kraść' oprogramowanie? Kradnij od nas - Microsoft". Pamiętam, że kiedyś owa firma nawet zachęcała do masowego kopiowania oprogramowania - przy użyciu a raczej tak naprawdę braku polityki na rzecz legalnego oprogramowania. Teraz widzę ponownie zwrot do Tamtych czasów, pytanie czy jest to wynikiem kiepskiej sprzedaży, zainteresowania .... ja wolałbym aby było to sprzężone z polityką cenową. Tak jak ma to miejsce w przypadku sieci sklepów MM tu nowy office 2007 wersja dla domu i studentów kosztuje 399zł - a dodatkowo trzeba powiedzieć , że można ja instalować w pełni legalnie na trzech komputerach. Dla tych co nie chce im się liczyć to 133zł za licencje. Jak myślicie - warto, czy nie ? Ja myślę że w stosunku do poprzedniej tańszej wersji, która wg. licencji była tylko dla wybranej grupy użytkowników, jest to duży postęp. Niższa cena i większa grupa docelowa. Celowo pisze niższa cena bo w innych sklepach widziałem ów pakiet za większe pieniądze. Oczywiście dla tych co nie lubią lub nie chcą wydać kasy mamy w pełni działającą darmową alternatywę w postaci np. OpenOffice. Ha a może właśnie dzięki darmowemu oprogramowaniu,które w swej formie stoi już na wysokim poziomie zmieniła się polityka giganta? Szkoda tylko, że polityka dotycząca systemu operacyjnego nie jest podobna. Mówię tu nie wersji OEM tylko o wersji pudełkowej. Notabene OEM jest tani co pewnie niektórzy stwierdzą, to prawda, ale czy nie było by pięknie gdyby wersje pudełkowe kosztowały tyle co OEM`y , a one same jeszcze mniej. Myślę, że sprzedaż systemu wtedy by ruszyła z kopyta.
Pochwale się a co :) testowałem Viste i cóż mogę powiedzieć. Wydałem kasę na sprzęt w celu przystosowania go do jak najlepszej obsługi owego systemu. Oczywiście w ramach budżetu, którym dysponowałem. Wymieniłem kartę graficzną, procesor, dysk, kartę muzyczną, płytę główną. Trochę to było kasy. I fakt dzięki temu Vista instaluje mi się w miarę szybko. Ale niestety do części sprzętu który mam w miarę nowy nie ma sterowników, a do innego sprzętu może i starszego jak kamera internetowa cóż nie jest to urządzenie z najniższej półki - było, co więcej bardzo popularne, nie rozumiem czemu jest problem z jego funkcjonalnością.
Oczywiście Vista jest piękna graficznie - tutaj czuje oddech Mac`ów i z tego co widziałem wole Mac`i :) One są pod tym względem naprawdę dopracowane.
Cóż znowu mamy końcówkę dnia.
Powodzenia :)
P.S. Z ostatniej chwili:
Jeśli kradniesz, kradnij od nas

wtorek, 13 marca 2007

Powrót :)

I ponownie po przerwie, przyznam że nieoczekiwanie dłuższej, a wynikającej z przygody narciarskiej - o tym za chwile, jestem i pisze. Ciekawe zdanie mi wyszło ... Ale wracając do tematu. Wyjazd do Szczyrku był super, w końcu po latach udało mi się zjechać z góry. Na początku była ostra obawa i strach przed niezapanowaniem nad tymi dechami :), ale pierwszy zjazd przyniósł wielką radość i chęć na więcej. Wiadomo przecie iż w miarę jedzenia apetyt rośnie. Dzięki znajomym czas naprawdę upływał tak jak chciałem, a i nawet drobne nieporozumienie z Moja Kochaną Żoną zamieniło sie w cudowne chwile .... Pozdrawiam ją tu gorąco :) No i przyszła w końcu ta chwila, której się obawiałem. Podczas nauki i tu wielkie podziękowania dla kumpeli siostry mojej żony, która poświęciła dużo czasu i cierpliwości aby Nas nauczyć podstaw białego szaleństwa, w końcu zaliczyłem kilka wywrotek. Niestety ostatnia dzięki "serwisowi" nart - przynajmniej ja tak to oceniam, zakończyła sie urazem kolana i kostki. Przyczyna nie wypięcie się narty podczas upadku. A to zaowocowało tym, że już przyjemności z jazdy nie miałem. Po powrocie do stolicy, wpadłem w wir naszej służby zdrowia - oczywiście dzięki prywatnej służbie zdrowia udało mi się zdiagnozować problem i dostałem tydzień zwolnienia. Nie tak planowałem sobie ten tydzień po powrocie z wypoczynku, ale z drugiej strony posiedziałem w domu choć cóż z tego siedzenia to tak naprawdę trzy dni latałem po lekarzach, jeden dzień szukałem dobrych ochraniaczy - bo tak podobno profesjonalnie nazywa się to co teraz nosze na nogach ( tutaj reklama tego sklepu z naprawdę miłą i profesjonalną obsługą perfect-sport). Także dochodzę do siebie :) A za chwile urlop :) Mam nadzieje, że wszystko pójdzie dobrze i na niego pojedziemy. Z racji poszukiwań mieszkaniowych i komplikacji wynikających z rynku jaki mamy nie jest to prosta sprawa, a powiedział bym że bardzo denerwująca - tutaj przydało by się inne słowo do określenia stanu emocji jakie człowieka biorą ... Termin wyboru upragnionego M pokrywa się z urlopem ........ I znowu schodzę na temat tego jak to u Nas wiadomo kto zajmuje się wszystkim tylko nie tym czym powinien, ale to wszyscy wiemy i jak mówi Bartoszewski mam nadzieje dożyć do następnych wyborów. Wprawdzie jestem bliski wyjazdu za magiczną zagranice, ale podejmę jeszcze kilka prób w końcu niech to Oni stąd spadają czemu to ja mam opuszczać miejsce, które Kocham :) Także czas na realizacje pomysłów, które mam. Udało mi się trochę poukładać w głowie i wizja bycia Sterem i Żeglarzem bardzo mi odpowiada. Dlatego i do tego drogą etapową będę dochodził. Bo może i jest ona dłuższa, ale w tym wszystkim trzeba zachować rozsądek. Dlatego Zbieram materiały do budowy mojego "okrętu", a dodatkowo kończę moje dyplomowe perypetie. Dobrze, że zmienia sie pogoda bo to nastraja mnie bardzo optymistycznie do świata. I daje nadzieje na spełnienie :) Także zakładam nowy segregator i zbieram info :) , tworze plan działania i jak tylko będzie to możliwe ruszam, o czym na pewno napisze :) . Tym czasem mam nowe książki do Oracle do przeczytania :) A ile się nazbierało czasopism ... Oczywiście weekend bo o tym zapomniałbym napisać minął mi na podatkowych męczarniach, niby wszystko jest proste, ale jak ma się coś niestandardowego to pojawiają się problemy. Na szczęście w księgowości robie postępy co na pewno mi się przyda :) Dobra czas wracać do zaległości w pracy, troche trzeba się obrobić i poczytać. Dzień mamy słoneczny także Powodzenia :)

piątek, 2 marca 2007

Wypoczynek

Nareszcie trochę luzu w robocie. Można zastanowić się nad wieloma rzeczami ... Na szczęście dziś dzień wyjazdu i totalnie luzacki weekend. Tego oderwania od rutyny i rzeczywistości było mi potrzeba. Choć jak zwykle wszyscy chcą od rana popsuć mi humor jak na przykład PKP. Szkoda, że wiele ludzi lubi utrzymywać stan dziwnej beznadziei i badziewia lub jak kto woli fikcji ... Inna sprawa to jak zwykle brak szacunku do wykonywanej pracy i brak jakiejkolwiek polityki czegokolwiek, słowem planowania rozwoju, czyli podstaw biznesu ... No to trochę sobie pogadałem :) A teraz czas na konkrety. Powracamy do opowiadania historii o sobie. Liceum wspominam naprawdę bardzo ciepło, był to czas niesamowitych imprez fantastycznych ludzi, chodzenia po górach. Ach te kobiety ... :) Z perspektywy czasu wydaje sie to wszystko niesamowite .... Zdobywanie wszelkich doświadczeń i rozwój wielu zainteresowań ... W sumie poszukiwanie miejsca na ziemi pozostało mi do dziś ... Potem przyszły pomysły takie jak medycyna, weterynaria, chemia itp. Ale na szczęście dzięki mojemu długoletniemu przyjacielowi Maciejowi, z którym poznaliśmy sie w podstawówce trafiłem na Politechnikę :) A to dopiero były czasy - wielu doświadczeń i zdobywania wiedzy. Potem przyszedł czas wielu niewiadomych, wyjazd do Irlandii i wielkie przebudzenie oraz nazwijmy to pierwsza praca. Choć w sumie to pracowałem już od dawna. Praca w Instytucie dała mi dużą dawkę doświadczenia w pracy z ludźmi jak i pewność co do umiejętności jakie posiadam ja k i samego siebie. Zdobyłem też wiele innych umiejętności lub je pogłębiłem ze świata zarówno sprzętu jak i oprogramowania. W sumie to trwało chyba jakieś trzy lata. I tak zaliczyłem też Dodatkowe studia w Krakowie. Bardzo miło wspominam oczywiście kumpli ze studiów jak i sam Kraków oraz ludzi, którzy mi wiele pomogli tu trzeba wymienić Arka wraz z Aśka i ich Hostelem :) oraz Czakiego oraz ich znajomych. Super się z wami bawiłem i fantastycznie się rozmawiało !!!! Zaliczyłem szkolenia z Oracle, Alepha, DPT, Photoshopa, Flash`a, tworzenia stron www oraz wiele innych. Wszystkie one pozwoliły mi ożywić zapomniane projekty - z czego jestem bardzo zadowolony. Szkoda, że na dzień dzisiejszy nie ma nikogo komu tak jak mi by zależało i się chciało prowadzić owe zadania. Teraz mam nową robotę - mam mniejszy zakres obowiązków ograniczony do rzeczy, które chce i lobię robić. Co pozwala mi sie samorealizować - a to smakuje naprawdę dobrze. Choć zgodnie z powiedzeniem w miarę jedzenia apetyt rośnie, podobnie jest i u mnie. Odczuwam głód wiedzy - słowem dalszych szkoleń i wyzwań. Dlatego zgodnie z tym co już pisałem - dużo myślę o zmianie tej sytuacji.
Ale teraz zamierzam sobie wszystko dobrze rozplanować, co pozwoli mi mam nadzieje na zmianę obecnej sytuacji w chwili najbardziej optymalnej do moich potrzeb.
Za dużo rzeczy mnie pociąga i to jest mój problem, po pierwsze nie starcza czasu na te wszystkie pasje i wywołuje zdenerwowanie. Wiem trzeba w końcu dokonać wyboru czyli ostrych cięć.
Ale wiadomym jest, że nie jest to łatwe. Bo jak tu pogodzić zapędy graficzne, web`owe, bazodanowe, sprzętowe .... no może wystarczy. A zgodnie z moją konstrukcją wewnętrzna i zasadami jakie mam chciałbym to wszystko robić na wysokim w pełni profesjonalnym poziomie. Bo tylko taki przynosi mi w pełni satysfakcję i uczucie spełnienia.
Nie będzie mnie przez weekend także nie popisze sobie - wracam wieczorem w poniedziałek. Wtorek to szkolenie, potrwa cały dzień za to środa to wyjazd do Olsztyna. Czyli spokojniejszy dzień to czwartek.
Mam nadzieje, że uda mi sie trochę jako tako pojeździć na tych nartach i poimprezować :)
I tą optymistyczną myślą kończę.
Udanego i dobrego weekendu.

czwartek, 1 marca 2007

Dobry Poranek

Wczoraj był ciężki dzień ... kiepski sen ... ale poranek dał wiarę na dobry dzień :)
Dziś mam kolejny dzień z serii szkoleń, ciekawe czy tym razem uczestnicy będą z zainteresowaniem uczestniczyć w prezentacji ?? Denerwuje mnie to kiedy mają wszystko gdzieś, pytanie po co przychodzą ? No ale grupa specjalna i ostatnie szkolenie będzie we wtorek - to dopiero są ciekawe przypadki analfabetyzmu. Słowem ograniczenie do podstawowych funkcji życiowych. Dlatego z tych i innych względów powoli myślę o samozatrudnieniu. Tu przynajmniej takie osoby będą mi płaciły za usługę, a nie jak ma to miejsce w obecnej sytuacji - robota za "darmo". Bo wynagrodzenie jest śmieszne ....
Fajnie jutro ruszam sobie na narty, na których nie byłem od ładnych kilkunastu lat. Dobrze będzie sobie przewietrzyć głowę i popatrzeć na moje ukochane góry.
Odrobina relaksu w połączeniu ze świeżym powietrzem dobrze mi zrobi.
Staram się nie odczuwać ciśnienia związanego z chęcią sprostania - ot co lub aż.
Na szczęście niedługo jadę na 2 tygodniowy urlop - nareszcie odpocznę od syfu ...
Mam nadzieję, że to da mi kopa do działania.
Miłego dnia :)

Inzynieria

Zapraszam do Aktywnego udziału.

Proszę o komentarze. :)

W razie problemów piszcie sniegen@tlen.pl